O wyprawie
Garni | Karki | Areni | Jezioro Sewan | Dilidżan | Achajur | Akhtala | Stepanawan | Aparan | Erywań
Armenia otwiera się na świat! Świątynie, liczące grubo ponad tysiąc lat, górują nawet nad małymi wsiami i na miejscowych nie robią żadnego wrażenia. W całym kraju jest ich podobno 4 tysiące. Historii Ormianom mógłby pozazdrościć każdy naród. Armenia to jedna z najstarszych cywilizacji świata i kraj, który jako pierwszy przyjął chrześcijaństwo (301 r.). W kategoriach przygody Armenia to zupełnie inny rodzaj niż pozostałe krainy Kaukazu, słynie z malowniczych krajobrazów, ośnieżonych szczytów i zielonych łąk.
STOPIEŃ TRUDNOŚCI: C/D
Trasa bardzo urozmaicona, łatwe etapy przeplatają się z bardzo trudnymi. Na trasie trzy etapy z przewyższeniami ok. 1500 m, pozostałe etapy dają okazję do odpoczynku i spokojnego zwiedzania kraju. Drogi głównie asfaltowe.
UWAGA
Istnieje możliwośc skrócenia wycieczki i zakończenia jej po etapie 8 i powrotu stamtąd busem do Erywania i samolotem do kraju (dnia 9) – stopień trudności maleje wtedy do B.
Program
Dzień 1:
Przelot samolotem do Gruzji, przejazd busem do Armenii.
Około 30 kilometrów na wschód od Erywania znajduje się dawna, letnia rezydencja królów – GARNI. To tutaj zaczniemy naszą rowerową przygodę w Armenii.
Dzień 2: Garni – Karki: 88 km
Rankiem zwiedzimy Świątynię pogańskiego boga Słońca – Mitry – wzniesioną w I w n.e. Z miejsca tego roztaczają się wspaniałe widoki na okolice, góry, urwiska oraz płynącą w dole rzekę Azat. Malowniczo wygląda także sama świątynia Mitry na tle otaczającego ją krajobrazu
Pobliski Klasztor Geghard (Gerhard) pochodzi z czasów przed przyjęciem przez Armenię chrześcijaństwa. To tu według legendy apostoł Tadeusz przywiózł włócznię, która przebiła bok Chrystusa – stąd pochodzi nazwa klasztoru, która po ormiańsku oznacza właśnie „włócznia”
„Armenia szczyci się dziesiątkami klasztorów, ale jeśli ktoś chce zobaczyć tylko jeden to musi być Geghard”. Na zdjęciach wygląda tak tajemniczo i niesamowicie pięknie. I faktycznie taki jest.
Po tej porannej dawce zwiedzania czeka nas długi etap wzdłuż doliny rzeki Azat, będzie to pierwsze nasze spotkanie z sennymi armeńskimi wioskami i bardzo gościnnymi Ormianami. Sceneria jest oszałamiająca. Dookoła wznoszą się wysokie, dzikie skały górnej części doliny rzeki Azat.
Dzień 3: Karki – Areni: 30 km
Dzisiejszy dużo krótszy etap prowadzi przez najlepsze armeńskie winnice, położone tuż przy granicy z Iranem i Turcją. W oddali podziwiać możemy świętą górę Arrarat, położoną po tureckiej stronie granicy.
Latem jak okiem sięgnąć przy drodze stoją byle jak sklecone stragany z plastikowymi butelkami pełnymi trunku w kolorze burgunda; produkuje się go w każdym domu. Jest tym bardziej głęboki, że wiele win powstaje z dodatkiem (albo z samych) owoców granatu i jagód.
Dzień 4: Areni: 30 km
W Areni pozostaniemy jeszcze jeden dzień by odwiedzić pobliski monastyr Norawank.
Przez niektórych klasztor w Norawak jest uznawany za najładniejszy tego typu obiekt w całej Armenii. Na pewno jest bardzo fotogeniczny. Malowniczo położony. Już sama droga prowadząca dnem skalnego kanionu robi spore wrażenie. Bezpośrednie otoczenie monastyru zapiera dech. Pionowe wypiętrzenia skał w różnych odcieniach czerwieni mienią się w zachodzącym słońcu.
Dzień 5: Areni – Jezioro Sewan: 68 km
Dziś czeka nas trudny ale też chyba najpiękniejszy etap przez Góry Wardenińskie Góry Wardeniskie stanowią w całości pasmo pokryte alpejskimi łąkami. Wspinamy się na przełęcz Selim (2410 m n.p.m.)
Na przełęczy znajduje się najlepiej zachowany zajazd kupiecki na terenie Armenii. Karawanseraj ten zbudowano w 1332 roku i stanowił „schronisko” dla kupców wędrujących Jedwabnym Szlakiem.
Przepiękną kwietną, ciągnącą się w nieskończoność drogą wśród łąk zjeżdżamy do Jeziora Sewan.
Nasze Śniardwy są duże? Owszem, jednak teraz wyobraźcie sobie, że Sewan jest jedenaście razy większy od Śniardw. Jak się patrzy na mapę Armenii, to zajmuje cały środek kraju. Na dodatek to jezioro górskie, które leży mniej więcej na wysokości szczytu Kasprowego Wierchu.
Jezioro nazywane "perłą Armenii" jest magnesem przyciągającym wielu podróżników. Ze względu na wysokość, woda nawet latem jest zimna więc raczej nie jest to najlepsze miejsce na plażowanie. Ale za to widoki i przyroda powalają. Dzikie łąki porastające okoliczne wzgórza wyglądają obłędnie.
Dzień 6: Jezioro Sewan: 65 km
Dzisiejszy, dla odmiany zupełnie płaski etap prowadzić będzie wzdłuż brzegów Jeziora Sewan. Klasztory i fortece na jego brzegach, które kiedyś widziały hordy Timura Chromego, dziś przyglądają się najazdowi turystów – głównie okolicznych letników. To jedyne miejsce w Armenii, gdzie naprawdę jest ich dużo. Na plażach jest hałaśliwie i nieco tandetnie, ale z klifów rozciąga się zupełnie inny widok: błękit nieba zlewa się z błękitem wody, zakłóconym jedynie bielą odległych gór.
Dzień 7: Jezioro Szewan – Dilidżan: 50 km
Dziś nie będzie ani pod górę ani płasko. Będzie za to cały czas w dół.
Krajobraz zmieni się niebywale, miejsce niekończących się łak zajmą lasy, rzeki, jeziora i źródła mineralne. To najbardziej zalesiony region Armenii, nazywany Małą bądź Ormiańską Szwajcarią. Piękny Park Narodowy Dizilian zachęca do spacerów i dodatkowych wycieczek rowerowych. Samo miasteczko Dilidżan od zawsze przyciągało artystów, słynnych kompozytorów i filmowców. I robi to nadal, przyciągając przy okazji turystów spragnionych chłodniejszego klimatu, kilometrów tras trekkingowych i średniowiecznych monastyrów. Miasto leży w sercu Parku Narodowego Dilidżan i miejscami zachowało tradycyjną ormiańską architekturę. Kilka lat temu renowację przeszło tzw. stare miasto. Teraz to dopracowany w każdym szczególe zakątek, z warsztatami rzemieślników, galeriami, knajpami, sklepikami i muzeum.
Drewniane domy, ażurowe balkony i bruk, wszystko jak z obrazka.
Dzień 8: Dilidżan – Achajur: 55 km
Nadal podążamy piękną doliną w dół rzeki Achalev.
Po drodze odwiedzimy Ichewan, kolejne miasteczko które upodobali sobie artyści i znany ośrodek winiarski. Zajrzymy też do pięknych monastyrów Makarwank i Goszewank położonych w gęstych dębowych lasach.
Dzień 9: Achajur – Akhtala: 70 km
Po kilku łatwiejszych etapach znów przyjdzie zmierzyć nam się z górami. Podążymy wzdłuż granicy Azerbejdżanu. Wiele wiosek zamieszkałych jest tutaj przez Azerów stanowiąc swoistą kulturową mieszankę.
Po dotarciu do Akhtali warto zwiedzić kolejny klasztor pięknie położony na niewielkim płaskowyżu wysoko ponad doliną rzeki Debed.
Dzień 10: Akhtala – Stepanawan: 60 km
Pozostajemy w trudnym ale bardzo pięknym terenie.
Przed południem odwiedzimy dwa klasztory wpisane na liste Unesco Sanahin i Hachpat. Należą one do najznamienitszych dzieł średniowiecznej architektury ormiańskiej.
Druga część etapu to przepiękna widowiskowa trasa wzdłuż kanion rzeki Dzoroget. Będzie co podziwiać!
Dzień 11: Stepanawan – Aparan: 85 km
Kolejny trudny ale ostatni już górski etap. Cały dzień będziemy podążać u stóp najwyższego szczytu Armenii – wygasłego wulkanu Aragas, wznoszącego się na wysokość ponad 4000 m. Jego ośniezony szczyt wspaniale kontrastuje z zielonymi łąkami okolic.
Dzień 12: Aparan – Erywań: 55 km
Na koniec już tylko szybki zjazd do stolicy Armenii - Erywania i wieczorne świętowanie zakończenia tej wspaniałej pętli po kraju.
Erywań to jedno z najstarszych miast świata. Został założony - według oficjalnych źródeł - w 782 roku p.n.e., czyli dwadzieścia dziewięć lat wcześniej niż Rzym. Mimo iż z jego bogatej przeszłości niewiele zostało to miasto będzie ciekawym doświadczeniem po 10 dniach spędzonych na armeńskiej prowincji.
Dzień 13-14:
Przejazd busem do Gruzji, przelot samolotem do kraju.