Magiczny Koniec Świata - Beskid Niski dla KOBIET

Kraje
Kategoria
Wyżywienie
pełne
Trudność
średnia
Transport
własny
Zakwaterowanie
pensjonaty / hotele

Wycieczka chwilowo niedostępna.

Szczegóły wyjazdu Magiczny Koniec Świata - Beskid Niski dla KOBIET

O wyprawie

Gdzie jedziemy

Macie czasem tak, że chciałybyście zniknąć? albo uciec na koniec świata…? z marnym zasięgiem, bez super dróg, bez stania w kolejkach, bez napinki, z wolnymi drogami…

A słyszałyście kiedyś o NOWICY?

Mówią, że to wieś na krańcu świata, gdzie współczesność przeplata się z historią. To również ojczyzna Łemków – grupy etnicznej, której ślady i tradycje nadal są tu obecne. Drogi prowadzą przez maleńkie wioski łemkowskie, z hyżami, drewnianymi chatami, cerkwiami i przydrożnymi kapliczkami. Niełatwo tu dotrzeć. Autobusu nie ma, a zasięg telefoniczny zanika, a jednak jest w Nowicy jest coś, co przyciąga niektórych tak skutecznie, że przenoszą się do zagubionej w Beskidzie Niskim wioski.

Beskid Niski, to miejsce magiczne i choć na pierwszy rzut oka nie wydaje się spektakularne, to jego tajemnice, ukryte piękno, pustka i totalny luz z pewnością Was zachwycą!

Nowica to fenomen. Tu nie ma płotów, nikt się nie grodzi, a nieznajome dzieci mówią „dzień dobry”. Można być zaproszonym  na świeżo usmażone placki i pomimo tylu różnic relacje między ludźmi urzekają. Dom można bezpiecznie zostawić na noc niezamkniety, i nic nie zginie. Z jednej strony otwartość, z drugiej szacunek dla zasad. Jeśli ktoś ich nie respektuje, nie ma tu dla niego miejsca. Kilka lat temu przyjechał do Nowicy pewien człowiek. Kupił ziemię, ogrodził się drutem kolczastym, zbudował dom. Dziś już dom sprzedaje. Odciął się od społeczności, więc nie został przez nią przyjęty.

W leśnych drogach można spotkać świeży trop wilka, albo zygzakowatą żmiję na kamieniu. Można stanąć oko w oko z kuną czy lisem. Są tacy, którzy widzieli niedźwiedzia. I ptaki, mnóstwo ptaków. Rozśpiewane w lesie, polujące nad łąkami. Usłyszeć można nawet złowrogie krakanie kruka. Człowiek jest tu blisko przyrody. Trochę jak na średniowiecznych obrazach Hieronima Boscha, gdzie ludzie, rośliny i zwierzęta żyją zgodnie tuż obok siebie. I podobnie jak w te obrazy można się godzinami w Nowicę wpatrywać. Wszystko występuje tu w skali mikro: małe poletka, nieduże ogródki, taka swojska mikrospołeczność.

W przestrzeni, kolorach, niespiesznym rytmie życia. Nowica wciąga, oczarowuje i nie pozwala o sobie zapomnieć. Beskid Niski uwielbiają spragnione natury mieszczuchy, a kiedy już tu dotrzesz, łatwo się zakochać. Doświadczysz błogiej ciszy, przerywanej szumem górskich potoków, śpiewem ptaków, drzew i koncertem świerszczy. Nocą nad naszymi głowami rozegra się fenomenalny kosmiczny spektakl. Ciemność pozwala na obserwację miliona gwiazd, spektakularnej drogi mlecznej, a w sierpniu – deszczu perseidów.

Gdzie śpimy

Ukryty przed światem,  gdzieś pod lasem, w ramionach drzew Magury Małastowskiej stoi gościnny dom.

TRZY POTOKI

Napełniony uczuciami i gościnnością. Panuje tutaj luz i normalność, a goście od wejścia traktowani są jak starzy znajomi. Siedlisko otaczają trzy potoki, których szum możesz usłyszeć z łóżka. Wyśniony i wymarzony przez gospodarzy ON – naturalny, zrobiony gliny, drewna i kamienienia.

Gospodarz angażuje się w szeroko pojętą ekologię, pielęgnację dziedzictwa kulturowego – zwłaszcza lokalnego, m.in. przez upowszechnianie wśród Gości wiedzy o lokalnej kulturze i odwiedzanym miejscu, które bardzo są mega cenne, a szerzej o tym tutaj

Do naszej dyspozycji jest cały dom na wyłączność – 5 pokoi z łazienkami, (w tym jeden podwójny – mini studio) oraz wspólny salon z kanapami,

  • Pokój Niebieski, z balkonem i łazienką,  dla 3 kobiet ( 3 łóżka pojedyncze)
  • Pokój z Drzewem, z łazienką, dla 3 kobiet ( 3 łóżka pojedyncze)
  • Pokój Orientalny, z łazienką dla 2 kobiet (2 łóżka – jedno podwójne i jedno pojedyncze)
  • Pokój Kolorowy, z łazienką dla 2 kobiet ( 2 łóżka – jedno podwójne i jedno pojedyncze)
  • Studio Marakesz, z łazienką dla 3 kobiet ( 3 łóżka pojedyncze)

Tu słychać ciszę, śpi się długo i mocno, a rano przez okna zagląda słońce. Gdzieś tam w zakamarkach sennie snuje się kot, słychać szum potoku. Podchodzisz do okna, w dłoni trzymasz dopiero co zaparzone espresso…otwierasz drewniane okiennice…wychodzisz na słoneczny taras i zaczynasz oddychać pełną piersią, czująć rześki powiew beskidzkiego powietrza.

Budzi się kolejny dzień – dobry dzień, w dobrym miejscu na końcu świata, w Nowicy.

Co jemy?

Jedzenie tutaj to niebo w gębie, bez „zaklinania” rzeczywistości, a dania wegetariańskie są na tyle atrakcyjne, że większość gości niebędących wegetarianami wybiera właśnie tę opcję. Warzywa w dużej części pochodzą z własnej uprawy. Produkty sypkie (kasze, mąki itp) kupowane są BIO. Obecność w takim, a nie innym miejscu jest ściśle związana z szeroko rozumianą świadomością ekologiczną. Ślinka cieknie na samą myśl o tych specjałach, zerknij TUTAJ

Żyjąc na wsi, w bliskim kontakcie z naturą, gospodarze przywiązują dużą uwagę do sposobu odżywiania i tak też przygotowują posiłki dla gości. Jedzenie tutaj podaje sie bez chemii, ulepszaczy, wspomagaczy

ŚNIADANIA. Serwowane zgodnia z zasadą „ zjedz jak królowa”. Będą różne wersje owsianki z duszonymi owocami, kaszą jaglaną, z rozmaitymi płatkami. Dużo wszelakich past, hummusu, swojskie sery, pieczywo, wędliny, jaja od szczęśliwych kur, warzywa sezonowe, częściowo z własnej uprawy. Kawa, herbata bez limitu.

OBIADOKOLACJE. Dwudaniowe, z deserem. Do wyboru będzie wege lub ryba/mięso. Daj znać w komentarzu która opcja ci bliższa.

Uwaga : kuchnia wegańska nie jest dostępna

Program

Co robimy na miejscu i styl wycieczki

Beskid Niski to raj dla miłośniczek pofalowanego terenu, pocztówkowcyh krajobrazów, przyrody, historii i kapitalnego jedzenia. Przed nami cztery dni oddechu od miasta, w najdzikszym zakątku Polski, który przyciaga jak magnes tropicieli rowerowych dróg. Jednak powiedzmy otwarcie i bez ogródek, że jest to propozycja dla tych z Was, które lubią podjazdy, ale i miłe zjazdy.

Jeździmy codziennie, oprócz niedzieli, ale z uwagi na wakacyjne miesiące, dystanse są rozsądne, a trasy dobrane tak, by zrobić coś więcęj niż tylko kręcenie na rowerze. Chcemy dotrzeć w miejsca nieoczywiste, spotkać się z lokalną społecznością i nawiązać relację z Beskidem.

Bo tu czuje się wyjątkową różnorodność i nie chodzi tylko o widoki. Na tych ziemiach żyli Polacy, ale także m.in. łemkowie, katolicy, grekokatolicy, prawosławni, Żydzi. Tworzyli niesamowitą mieszankę narodowościową, kulturową, miks tradycji, obok którego nie da się przejść obojętnie. Polityka wysiedleń na zawsze już zmieniła obraz Beskidu Niskiego i Podkarpacia. Ten rejon to milczący świadek burzliwej historii, którą będziemy odkrywać odwiedzając pachnące drewnem cerkwie, pełne ozdobnych ikonostasów, mijając rozsypujące się przydrożne kapliczki, łemkowskie chyże, czy odwiedzając ukryte w lesie cmentarze. Przejedziemy przez nieistniejące już wsie, po których ślad upamiętniają jedynie symboliczne drzwi postawione na łąkach. 

Rejon jest pagórkowaty i właśnie dlatego dystanse są małe, bo nie chcemy go pokonywać z językiem na brodzie. Dodatkowo słońce latem w górach też daje czadu, więc jeśli lubisz te klimaty to voilà!

Niektóre odcinki będą prowadziły w koronach drzew, co będzie dawało nam ochronę przed słońcem.

Zabierz droga koleżanko rower krossowy, górala, albo gravela – polubi się z tamtejszą nawierzchnią. Będzie szutr, leśne drogi, ale również asfalt. Mniej więcej rozkłada się to tak : asfakt 50%, szutr 40%, lesne 10%. Będą przygodowe przejścia przez rzekę, może nawet trochę błota, a jak! To nie Mazowsze moje drogie, to prawdziwe GÓRY i te ślady bez cienia żenady możecie śmiało wrzucić na instagramową Stravę!

Będzie degustacja lokalnego wina z serami, bez liczenia lampek i pytania w głowie, czy mogę jeszcze jedną…? gdyż winnica znajduje się dwa zakręty od naszej chaty! Położona na 520m n.p.m. bije rekord wysokości w Polsce i jest winnicą ekologiczną. Nie stosuje się tu nawozów sztucznych, czy chemii na rzecz zabiegów organicznych. Ważne jest, by wino miało swój niepowtarzalny smak i charakter. Solaris, johanniter, aurora, muskat odeski, regent, cascade, salome to niektóre z uprawianych przez nas odmian. W 2020r dosadziliśmy odmiany szlachetne takie jak: riesling, muller thurgau czy merlot.

Co jeszcze przed nami?  * Dom Zły * Zagroda Maziarska Łosie* Zalew Klimkówka * Uście Gorlickie * Kwiatoń – cerkiew UNESCO * Smerekowiec * Regietów – z koniami huculskimi *Regietów Wyżny * Skwirtne * Przełęcz Małastowska – cmentarz wojenny * Małastów * Banica * Wołowiec * Nieznajowa – chata studencka * Czarne – pracownia ceramiczna * Długie * Krzywa – Chyża Hani * Gładyszów – cerkiew w stylu huculskim.

  • W lipcowym terminie naszego pobytu odbywa się doroczny festiwal poświęcony kulturze Łemków. Koniecznie trzeba tam być, czekamy na agendę wydarzenia i będziemy się organizować.

agenda żywa

CZWARTEK. Do Trzech Potoków zapraszamy Was już o godzinie 12.00, zrzucamy bagaże w kąt, prostujemy nogi, łapiemy łyk lemoniady lub epresso, i o godzinie 13.00 ruszamy na okoliczny rekonesans (ok. 30 km)

Lecimy sobie w dół, a potem w górę… w ramionach jodłowo-bukowego lasu, z widokiem na Pieniny Gorlickie, w towarzystwie soczystej zieleni. Docieramy do wsi Łosie, gdzie obejrzymy cerkwie i nieco zboczymy z trasy, by dotrzeć do wsi Bielanka, do pewnej aktorki

Na rozległej łące stoi rozpadające się chałupa. która zagrała gospodarstwo Dziubasów w filmie Smarzowskiego “Dom Zły” atmosferu i klimat z filmu są wciąż obecne. Zjeżdżamy widokową trasą w dół, na pierwsze spotkanie z burzliwą historią regionu. Zagroda Maziarska jest fragmentem dawnego świata prezentującego fascynującą historię Łemków zamieszkujących okoliczne wsie. Niewielki skansen wprowadzi nas w klimat rejonu, a miła pani ponoć bardzo ciekawie opowiada.

Po tej wizycie, pora na mały SLOWFOOD i wrzucenie czegoś na ząb – kierujemy się zatem do gospodarstwa rybackiego u Edka, na pysznego pstrąga. Smażone, wędzone, w winie, migdałach pieczone, w zupie, w bagietce, no i w stawach. Będzie to mniej więcej około godziny 14.30

Lecimy dalej, brzegiem Zalewu Klimkówka, otoczonego przez zalesione szczyty odbijające się w tafli wody, którego estetyczne walory również zostały docenione przez rodzimą kinematografię. Pamiętacie “Ogniem i mieczem”? Jezioro klimkowskie posłużyło w nim do odegrania scen na Dniestrze. Rozległe widoki na łagodnie pofalowaną okolicę będą nam towarzyszyć przez kolejne kilometry, odprowadzając nas do domu. Kolację planujemy na godzinę 18.00, a po niej jeśli warunki i chęci będą nam sprzyjać ognisko lub integracja w salonie.

PIĄTEK. Dzień zaczynamy śniadaniem o godzinie 8.30, a w trasę ruszamy o 10.00. Tego dnia nasz dystans (ok.55km)

Poranek zaczniemy od przyjrzenia się Nowicy, która będzie nas gościć przez tych kilka letnich dni. Co na nas czeka? Kilkanaście drewnianych chat, cerkiew, przydrożne kapliczki. zapach siana i wilgotnej łąki, wozy ciągnięte przez konie, porykiwanie bydła, pasące się konie. Po prostu wieś. Leniwie wijąca się droga doprowadzi nas do Przełęczy Małastowskiej, przy której odwiedzimy niewielki wojskowy cmentarz z okresu I wojny światowej.

Na krótką chwilę, w towarzystwie drewnianej kaplicy i prostych drewnianych krzyży, zadumamy się nad tragicznymi wydarzeniami, pochłaniającymi tysiące ludzkich istnień na tych ziemiach. Kolejny etap wędrówki będzie esencją, sercem Beskidu Niskiego, jego kwintesencją. Będzie wszystkim z czym utożsamiana jest Łemkowszczyzna, to co z niej zostało. W miejscowości Małastów skierujemy się w stronę pustych dolin, w których niegdyś tętniło życie, a teraz pozostała tylko cisza i milczący świadkowie minionych czasów, w postaci odosobnionych kapliczek, ruin po cerkwiach oraz zdziczałych drzew owocowych, ledwie dostrzegalnych wśród otaczającej je zieleni. Przemierzymy drogę, która na mapie otoczona jest nazwami wsi ujętych w nawiasy, a ich symboliczne wspomnienia będziemy odkrywać podążając śladami projektu artystycznego Natalii Hładyk “Drzwi do zaginionego świata”. Symboliczne, proste, drewniane drzwi stoją w szczerym polu lub na łące, a na każdym skrzydle znajdziemy krótki opis miejsca, w którym kiedyś tętniło życie, a dziś hula tylko wiatr. Nastała tutaj cisza i na zawsze już będzie przypominać o dawnych dziejach tego miejsca i jej mieszkańców, chroniąc od zapomnienia.

Zaczniemy od Banicy, niegdyś ludnej wsi, w której obecnie znajdziemy zaledwie dwa domy i nic więcej. Odwiedzimy też Wołowiec, liczący kilkunastu mieszkańców, gdzie czas zdaje się płynąć sobie tylko znanym powolnym rytmem. Króluje tu spokój ponad wszelką miarę. Tutaj spotkacie stada krów, leniwie pasących się przy szlaku, zobaczycie powoli pracujących, jakby niewzruszonych historią Łemków, pokrzykujących „po swojemu” na zwierzęta. Poddając się tej delikatnej nostalgii przystaniemy na odpoczynek na kawę i ciastko w Chacie Kasi, spokojnie chłonąc czar końca świata, z dala od cywilizacji. 

Po krótkiej regeneracji czeka nas przejażdżka wąską ścieżką wśród drzew, kryjących tzw. cerkwisko, czyli symboliczne miejsce, gdzie niegdyś znajdowała się cerkiew. Kontynuujemy jazdę przeprawiając się przez brody i mokradła, do momentu aż naszym oczom ukaże się kultowa chatka studencka w Nieznajowej. Spotkamy tu niewielką grupę młodych wędrowców, podróżników, wykonujących drobne prace w domku w zamian za możliwość nocowania w dziczy. Tutejsza okolica obfituje w niezliczone gatunki ptaków, dlatego warto czasem oderwać wzrok od ścieżki, by zwiększyć szansę na dostrzeżenie czapli siwej, bociana czarnego, kruka lub maleńkiego zimorodka. Wśród tej zachwycającej przyrody dotrzemy do kolejnych wsi ujętych w nawias historii. Przed nami Czarne, Długie i Krzywa, równie milczące, równie pokiereszowane, a jednocześnie intrygujące i niepokojąco piękne. Na końcu ostatniej miejscowości znajduje się gościniec, w którym lokalni mieszkańcy przygotują dla nas proziakimączno-sodowe placuszki, jedzone na słodko lub słono, typowe dla Łemkowszczyzny. Ostatnim etapem piątkowej przejażdżki będzie Gładyszów, urokliwa wioska położona wśród rozległych, soczyście zielonych łąk i pastwisk. Miejscowość skrywa architektoniczną perełkę, jedyną cerkiew w stylu huculskim, o zupełnie odmiennej estetyce, niż te oglądane wcześniej. Dzień kończymy obiadokolacją ok. 19.00 w naszym domu, po czym oddajemy się błogiemu lenistwu w naszym pięknym ogrodzie, tarasie, lub przy ognisku.

SOBOTA. Po śniadaniu (8.30)  wyruszamy na rowery (10.00)  dystans (ok. 40 km).

Beskid Niski, nieodłącznie kojarzy się z zapachem cerkwi, dlatego w sobotę nasza droga poprowadzi nas przez Kwiatoń i XVI-wieczną Cerkiew św. Paraskewy wpisaną na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Wsłuchamy się w jej historię opowiadaną przez mieszkańca wsi, chłonąc piękno świetnie zachowanych, bogato dekorowanych ikonostasów, wdychając zapach drewna, naznaczonego zębem czasu i czując pod stopami skrzypiące deski, pamiętające czasy sprzed wysiedleń. Następnie czeka nas niespieszny przejazd wzdłuż rzeki Zdynia, gdzie przyjemna asfaltowa ścieżka pozwoli złapać wiatr we włosach, nacieszyć oczy dalekim horyzontem, wolnym od zabudowań, by na końcu zaprowadzić nas do niecodziennej stadniny koni w Regietowie. Hucuły to niewielkie, silne konie, pochodzące od dzikich polskich tarpanów. W Regietowie można ich zobaczyć dziesiątki, jeśli nie setki! Zatrzymamy się tutaj na głaskanie, oglądanie, fotografowanie i chwilę wytchnienia. W pobliżu jest karczma, więc ta pora dnia sugeruje gastro przerwę na coś małego i lekkiego.

Dalej zmierzamy do opuszczonej doliny, gdzie kiedyś znajdował się Regietów Wyżny. Szutrowa droga poprowadzi tylko w jedną stroną, znikną zabudowania, ludzie, znów zostaniemy tylko my i nasza rowerowa podróż. Pojawią się baśniowe widoki, ukruszone krzyże, rozpadające się kapliczki i drewniana dzwonnica. Na końcu drogi przystaniemy na przerwę, będziemy chłonąć atmosferę i absolutną magię, robić zdjęcia, słuchać krzyków drapieżnych ptaków i po raz kolejny doświadczymy, jak przewrotne są koleje ludzkich losów, które na zawsze zmieniły ten krajobraz. W drodze powrotnej odwiedzimy jeszcze wieś Skwirtne, podziwiając kolejne widoki naznaczone wieżyczkami cerkwi, pastwiskami, pasącymi się końmi i pustymi drogami. W sobotę na obiad wracamy nieco wcześniej, a wieczorem czeka nas zasłużony relaks w sąsiedzkiej winnicy. 

NIEDZIELA.

Naszą beskidzką przygodę kończymy wspólnym śniadaniem i z głową wypełnioną pięknymi chwilami i wspomnieniami. Uściski, misiaczki i opuszceni bazy do godziny 12.00

Dla kogo ten wyjazd?

To propozycja dla kobiet z dobrą kondycją, lubiących lekkie podjazdy i trochę wysiłku. Beskid Niski jest łagodny, ale jednak to obszar górski, w związku z tym trasa oceniana jest jako średnio-trudna. Również ze względu na nawierzchnię. Niezbędny jest dobrze przygotowany i sprawny rower. Najlepiej krossowy, górski, gravel, full, ale trekkingowy też da radę. Ważne żby opona była nieco grubsza. Dystanse wynoszą ok. 30 – 50 km, suma przewyższeń to ok. 900 m, na długości 50 km, przy czym niektóre odcinki będą wymagały prowadzenia rowerów, ze względu na stan nawierzchni. Kręcimy w stylu SLOW i FRIENDLY, to nie wyścig, to wciąż turystyka rowerowa, jednak z uwagi na bardziej wymagający teren, trzeba mieć to z tyłu głowy. Na pewno plusem jest to, że jedziesz na lekko, a jeśli masz dobry rower, to jazda będzie naprawdę przyjemnością.

Na koniec świata zabierze Was Anna Zapart, lokalna znawczyni beskidzkich bezdroży, które odwiedza co roku, ponieważ w sercu Magurskiego Parku Narodowego znajduje się malutki domek letniskowy, należący do jej rodziny. Zapalona rowerzystka, wiecznie uśmięchnięta i pozytywie zakręcona. Wolne chwile spędza na rowerze, albo włócząc z psem i partnerem po górach. Szczególnie upodobała sobie styl jazdy z sakwami, a jej pasja zaczęła się od wyjazdu z bratem na Bornholm, gdzie po raz pierwszy poczuła jaką wolność i radość daje ten sposób przemieszczania się. Samotnie przejechała m.in szlak R10 wzdłuż wybrzeża, Kaszuby, Mazury, Green Velo i Pętlę Podkarpacką, oraz trasę z Lizbony do Faro. Bardzo dobrze czuje się w grupie, jest mega pozytywna, operatywna i ma już doświadczenie w prowadzeniu wypraw rowerowych. Poza tym, Anię poznałam już z tej strony – miałysmy okazję wspólnie kręcić na Kubie i w Norwegii.  Na co dzień, naszapani inzynier projektuje doświadczenia korporacyjnych ludków, ale serce ciągnie ją do wolnych przygód. 

Jest założycielką prężnie działającej grupy na FB zrzeszającej fanów wyjazdów rowerowych Sakwiarze – umawianie na wyjazdy, a swoje podróże dokumentuje na FB blogu

Organizacyjnie i logistycznie

Dojazd do Trzech Potoków pozostaje we własnym zakresie, choć dzięki uprzejmości naszego gospodarza, istnieje opcja odebrania Cię z dworca PKP Grybów, lub Zagórzany Gorlickie, za dodatkową opłatą. Spotykamy sie na miejscu w czwartek o godzinie 12.00. Jeśli chcesz przyjechać dzień, dwa wcześniej aby wydłużyć sobie pobyt, to można to spróbować skleić. Z Warszawy leci bezpośredni TLK  – czas podróży to 5,5 h. Potem ok. pół h jazdy autem. Jednak najwygodniej dotrzeć tam samochodem, a jeśli masz bagażnik na 2-3 rowery i chciałabyś zabrać kogoś i podzielić koszty dojazdu na koniec świata, to daj znać w uwagach w formularzu. Będzie grupa na FB, gdzie będziecie mogły się komunikowac w tej kwestii. Tam również znajdą się informacje od Organizatora, co zabrać, jak się przygotować.

Cena zawiera

  • 3 noclegi w Trzech Potokach – 4 dni (zaczynamy w czwartek już o 12.00 – kończymy w niedzielę ok.12.00) wyciskamy z każdego dnia!
  • 3 śniadania na full wypasie, z eko regionych produktów
  • 3 obiadokolacje z deserami też na bogato
  • dostęp do kawy, herbat, wody bez ograniczeń
  • prowadzenie wycieczek rowerowych w czwartek, piątek i sobotę przez Anię
  • realizację programu opisanego wyżej
  • proziaki u Hani
  • bilet wstępu do skansenu
  • warsztaty z degustacją wina i lokalnych serów w pięknej winnicy
  • ognisko

Cena nie zawiera

  • dojazdu na miejsce
  • pozostałych posiłków na trasie, np. w karczmie, knajpkach (opcjonalnie – dla chętnych)
  • kawy i ciasta u Kasi (opcjonalnie – dla chętnych)

Ciekawe artykuły

Treść oferty oraz galeria zdjęć imprezy turystycznej Magiczny Koniec Świata - Beskid Niski dla KOBIET pochodzą od biura Superfemka, które jest organizatorem wyjazdu. Dzięki tej wyprawie można zwiedzić i poznać kulturę, tradycję oraz krajobraz takich krajów jak: Polska. Wycieczka obejmuje wyżywienie typu pełne. Główna forma aktywności podczas tego wyjazdu to Rekreacyjne, która pozwala na spędzenie wakacji w sposób aktywny. W przypadku zainteresowania ofertą prosimy o kontakt telefoniczny lub email. Gwarantujemy wiele wrażeń i wspaniałą przygodę.